Pałac wołomińskiej mafii. Jak teraz wygląda?
Willa, która zmieniła się w ruinę
Mafia z Wołomina jest obok pruszkowskiej chyba jedną z najbardziej znanych zbrojnych organizacji przestępczych w historii Polski. Jeżeli kogoś choć trochę interesuje niedawna przeszłość, w której jeśli nie on sam, to jego rodzice z całą pewnością już wtedy żyli, ten wie, jak w podwarszawskich miejscowościach wyglądało życie pod okiem mafii. Początek działalności szefów tych organizacji sięga jeszcze czasów późnego PRL-u, a bolączką polskiej rzeczywistości były one aż do lat dwutysięcznych.
Szef wołomińskiej mafii, Henryk Niewiadomski vel Dziad zajmował się nielegalnym handlem alkoholem. Majątek, jaki miał zbić na tym przestępczym procederze był jak na owe czasy wręcz niebotyczny, a i dziś zrobiłby duże wrażenie. W skład majątku weszła m.in. willa zlokalizowana we wsi Prace Duże, która swoimi rozmiarami przypomina raczej pałac. Ta niegdyś piękna nieruchomość dziś popada w ruinę.
Jak willa stała się własnością bandyty?
Lata 90-te XX wieku. Zwykli biznesmeni pracują w Warszawie oraz w miejscowościach przyległych, a mafie wyłudzają od nich haracze. Bandyci biją zwykłych obywateli, gwałcą ich kobiety, dopuszczają się także zabójstw – ot tak, dla przykładu – celem uzyskania korzyści majątkowej. Oprócz tego mafiozi zajmują się nielegalnym handlem. Wśród łachudrów tego szczególnie zepsutego sortu znajduje się Henryk Niewiadomski, pseudonim Dziad. Jest on szefem mafii z Wołomina. Handluje on spirytusem. W 2002 roku wyzna, że jego majątek opiewał na 4 mln dolarów. Śledczy oszacują tę kwotę na kilkakrotnie wyższą.
Prócz handlu alkoholem Dziad pożycza także pieniądze. Jednym z jego dłużników staje się Tadeusz Maćkowiak, który posiada przedsiębiorstwo w branży szkła zespolonego. To właśnie on zleca wybudowanie pałacyku w Pracach Dużych. Na swoje nieszczęście jest on dłużny Niewiadomskiemu sporo pieniędzy. Dziad w ramach windykacji swojej należności przejmuje willę. I służy mu ona za siedzibę aż do aresztowania w 1999 roku.
Tajemnice willi
Posiadłość liczy sobie 1200 m2. Obecnie jest ona w ruinie, ale skrywa także wiele tajemnic. Otóż, w każdym pokoju jest łazienka, co może świadczyć o tym, że Dziad szykował posiadłość pod dom publiczny. Przy nieruchomości znajduje się także informacja, że jest ona na sprzedaż. Członkowie ekipy Urbex History dowiedzieli się, że po wybraniu podanego na tabliczce numeru telefonu odzywa się osoba, mówiąca po rosyjsku, która utrzymuje, że nieruchomość jest na sprzedaż za kwotę 300 tys. dolarów amerykańskich.
Więcej ciekawostek historycznych o przestępcach znajdziesz tutaj.