Wigilia po dawnemu
Jak to kiedyś było?
Współcześnie, gdy myślimy o Wigilii mamy jakiś wspólny wzór. Widzimy rodzinę i bliskich zasiadających przy stole, słyszymy w myślach kolędy, czujemy smak potraw, uśmiechamy się na myśl o prezentach pod choinką. W wielu domach od wielu lat pewne tradycje pozostają niezmienne – na przykład dzielenie się opłatkiem czy obecność sianka pod wigilijnym obrusem. Choć do Wigilii pozostało jeszcze parę dni to można jeszcze zastanowić się nad tym, jak Wigilia wyglądała w dawnych czasach. O dziwo, wcale nie tak dokładnie jak teraz.
„Jaka Wigilia taki cały rok”
W obecnych czasach utarło się powiedzenie „jaki Sylwester, taki cały rok”. Niegdyś mawiano inaczej. Powiedzenie to brzmiało: „jaka Wigilia taki cały rok”. Cóż to oznaczało w praktyce? Nasze babki i nasi dziadowie głęboko wierzyli w to, że dzień wigilijny będzie rzutował na całe nasze życie w następnym roku kalendarzowym. A zatem należało zachowywać się tego dnia tak, aby godnie przeżyć następny rok: wstawać wcześniej, nie leniuchować, być pracowitym oraz życzliwym dla każdego. Każda złość czy uszczypliwa myśl wobec bliźniego była zakazana.
Post nie tylko jeśli chodzi o potrawy
Dawniej ludzie utrzymywali post nie tylko poprzez jedzenie postnej kolacji, ale też przez cały dzień. Aż do momentu wspólnego wieczerzania domownicy jedli tylko chleb, a popijali wodą. Ci najbardziej pobożni zadowalali się tylko samym płynem. Dziś rzadko możemy spotkać się z kimś, kto odmawia sobie posiłku aż do kolacji, za to często w wielu domach spożywa się normalne śniadanie a potem obiad przed jeszcze bardziej wystawną kolacją.
Tradycyjny stół wigilijny
Jeżeli chodzi o podobieństwa w stole wigilijnym to z całą pewnością musimy tutaj wspomnieć o rybach. Podobnie jak kiedyś, również dziś na stole musiały gościć ryby. Ale ile osób wie, że kiedyś liczbą gości pożądaną w trakcie kolacji wigilijnej była liczba parzysta? Nasi przodkowie wierzyli, że nieparzysta liczba gości na wigilii przynosi pecha. Co ciekawe wierzono, że do wigilijnego stołu zasiadają nasi bliscy zmarli. A więc, żeby nie usiąść na kolanach biesiadnicy przed zajęciem miejsca dmuchali na krzesła.